Zostać gwiazdą

Ashley siedziała w kącie na przerwie. Z jej iPoda słychać było piosenkę Avril Lavigne "Smail"
-Eh...Gdyby tak moje życie było szcześliwe-pomyślała Ashley i wyjęła zeszyt, w którym zaczęła szkicować siebie na koncercie Avril, razem z nią śpiewającą hity piosenkarki. Ashley to samotna dziewczyna. Nie miała tylu przyjaciół, ile się ma normalnie. Ona skupiała się tylko na marzeniu, aby zostać gwiazdą i pójść na koncert Avril. Kiedyś miała tyle przyjaciół. Od roku przyjaciele ją porzucili bo nie miała dla nich czasu. Dziewczyna uczęszczała 3 razy na kółko muzyczne, śpiewała w teatrze, brała naukę gry na pianinie i gitarze. Czego jej jeszcze brakowało ?
Ten dzień był inny. Chłodny luty dawał się we znaki.
- Strasznie zimno co.? Masz krótki rękaw. Tobie naprawdę jest ciepło.? - Jakaś dziewczyna spytała się Ashley
-To raczej nie jest twoja sprawa - Ashley odrzekła z burą miną
-I dlatego nie masz przyjaciół-Odburknęła dziewczyna i poszła w głąb ciemnego szkolnego korytarza.
Ashley zaczęła się zastanawiać nad przyjaźnią z innymi. Uznała, że przyjaciele są niepotrzebni i tym razem włączyła When your gone dla atmosfery.
-Eh...Gdybym tak miała pzyjaciół, to z nimi bym mogła iść na koncert Avril. Nie....Wtedy jeszcze Avril by ich wzięła na scenę, a to mnie ma wziąźć. -Dziewczyna dziwnie myślała. Wyłączyła muzykę, wstała i ruszyła w stronę szatni.Czuła, że wszyscy się na nią patrzą i się z niej śmieją. Była dziwolągiem. Podarte spodnie, zniszczone, stare conversy i brudna bluzka no i co najgorsza tłuste włosy spięte w koński kucyk. Czy to miała być kiedyś gwiazda? Teraz sobie myślicie, że może nie było jej stać, ale Ashley wbrew pozorom była bogata, tylko styl był dla niej stratą czasu.
Po drodze do domu zaszła do sklepu p.Andley
-Dzień dobry Ashley! Jak tam było w szkole?-Gdy Ashley weszła, pani Andley od razu z progu ją przywitała
-Jak zawsze nudno...Jestem już zmęczona całą nauką - Odpowiedziała Ashley
- A co dla ciebie- Pani Andley poprosiła o listę zakupów
-Chipsy bekonowe XXL, cola,frytki i tik taki
-Proszę. Smacznego życzę- Pani Andley krzyknęła, zanim Ashley wyszła.
Ashley szła przez bure uliczki pokryte szarym śniegiem. Z oddali widziała auta, ale też coś dziwnego..Tak, drogą jechałaa...Prawdziwa czarna limuzyna jechała przez zaśnieżoną drogę...
Limuzyna? To niemożliwe! W takim małym miastecczku jak to.? Ashley zastanawiała się nad tym przez dłuższy czas i cpyknęła fotkę limuzynie.Wróciła do domu z zadumą. W szkole będzie się tym chwalić ;) Oh...Jak super :) Myślała Ashley. Weszła do swojego pokoju. Rodzice jak zawsze byli zajęci- tata był w gabinecie, a mama siedziała w pracy, 5 km od niej. Czy to była rodzina.? Ashley włączyła na cały regulator muzykę i odpaliła kompa. Wrzuciła zdjęcie limuzyny na facebooka i się zaczęła chwalić. Po chwili przyszły komentarze, które to krytykowały, że chyba każdy w życiu widział lizmuzynę. Ashley poczuła się głupio. Chociaż raz chciała być cool. Wyłączyła komputer i poszła na dół, gdzie czekali na nią goście. Był jej tata z jakąś panią w podobnym do niej wieku i mężczyzna,który już wszystko zmieniał i robił.
- Córciu, usiądź no na chwilę. Pamiętasz Kate.? Twoją kuzynkę? Ona będzie u nas mieszkała przez jakiś czas.
- Aha...okej....to już mogę iść na góre.?
- Nie zastanawia cię kim jest ten mężczyzna.?
- Mam to w 4 literach :)
- Ok...To jest mój pracownik, pomaga mi więc nie zwracaj na niego uwagi.
- Dobrze....Kate!
- Co.? - Kate odrzekła. Była śliczną dziewczyną o jasnych włosach, które były kręcone i błękitnych oczach. Trzeba było przyznać, że to był cud boży. Kate zawsze miała wszystko.
- A no i Kate ma dla ciebie niespodziankę- Powiedział tata
- Czyli.?
- Bilety na Avril Lavigne
Rozdział 2
- Co? Na Avril? - Ashley spytała się
- Tak, ona jest u nas w mieście, nie wiedziałaś o tym.?- Spytała się Kate
- Nie..Czytałam każde źródło plotkarsie i nic o tym nie pisali
- Eh...Będziemy przed jej sceną! Zobaczysz ją wreszcie-krzyknęła Kate
-Wiem....tylko Kate, ja ci coś muszę pokazać..-powiedziała Ashley i obie dziewczyny poszły do pokoju Ashley.
Ashley usiadła na łożku, wyjęła iPhonae i pokazała zdjęcie limuzyny Kate.
-Niewiem..może to ona...- Powiedziała Ashley z zamysłem
-Wątpię-Odpowiedziała szybko Kate
-Czemu? To musi być ona! Przecież ona jeździ limuzyną!-Krzyknęła Ashley.
-Ona będzie dopiero za 2 tygodnie! Ona co 3 dni ma koncerty!- Kate powiedziała z dumą.
-Eh..No tak....Nie myślę-Odpowiedziała Ashley.
Ashley nie zwracająć uwagi na kuzynkę zeszła na dół i zjadła spaghetti..Rozmyślając postanowiła. Była wichura i śnieg. Ashley szybko nałożyła kozaki, kurtkę i szalik i szybko wyszła z domu.Postanowiła isć odszukać tą limuzynę.Tak, ona ją znajdzie i będzie najsławniejsza w szkole. Dziewczyna szła uliczkami, omijając różne dzielnice, biedne i bogate. Aż doszła do lasu, gdzie jeżdża auta.
-Eh..Jestem już zmęczona, ale przecież za tym lasem może być ta limuzyna.Ashley szła pewnym siebie krokiem.Ashley nie zwracała na to, która jest godzina, ale jak to zimą robiło się coraz później, aż nie było niczego widać. Ashley była zmęczona i chciało jej się pić, więć musiała to zrobić, ale wzięła do buzi śnieg. Zaraz się rozpuści i nie będzie mi się chciało pić- tak myślała Ashley. Dziewczynie chciało też się spać, przez co znalazła siano i tam postanowiła usnąąąććććććććć...........
Ranek:
-O.O Jużsię budzi. Idę po gorącą czekoladę dla niej.- Jakaś kobieta coś gadała
Ashley otworzyła oczy, ale nie wiedziała gdzie jest. Była w miękkiej kołdrze i miała na sobie piżamę. A może to był zwykły sen? Nie...Ci ludzie..To chyba jest sen...Nie...Bo Ashley wszystko czuła.
- Witaj słonko :) - Radośnie powiedziała jakaś strasza około 40 lat kobieta
- Kim pani jest?- Ashley opowiedziała pytając się
- Znaleźliśmy cię w lesie...miałaś dreszcze i byłaś wykonczona, więc wzięliśmy cię do siebie.
-Dziękuję. A gdzie ja jestem?- Spytała się Ashley i była wdzięczna
-W domu Steville Rov. Mieszkam tutaj z moją córką i synem. To mój mąż cię znlazł
-Oh..Dziękuję :) To bardzo miło z pani strony, ale to o czym teraz marzę, to coś do picia i jedzenia
-Ah..Tak..Tym się zajmie nasza gosposia Anabelle!
Anabelle przyniosła gorącą czekoladę i pyszne kanapki.
-Dziękuję- Ashley była tak głodna, że jadła szybko i nie zwracała uwagi na innych.
Minęło kilka godzin. Ashley wzięła gorącą kąpiel, ubrała się w czyste ubrania. Niestety najgorsze było to, że kobieta nie pozwoliła jej wyjść, dopóki nie powiadomi swoich rodziców. Ashley będąc w pokoju zobaczyła, że nie jest tak wysokoi wyjdzie oknem przez drzewo. Ashley ukradła kobiecie  cośdo picia, wzięła znalezione 10 zł i coś do jedzenia. No i też ten szalik. Ashley wychodziła bardzo wolno, gdyż było stromo. Była jużjakieś pół metra od chodnika, gdy spadła z drzewa i zaczęła jej lecieć krew. Obwinęła sobie rękę szalikiem i poszła dalej. Zobaczyła na zegarku, że jest już 13:00 i teraz byłaby na nudnej przyrodzie. Wzięła swojego iPhonea i zaczęła słuchać Avril Lavigne. Ashley szła bardzo długo, gdy ją olśniło!!! Przed jakimś domem była ta limuzyna! Co prawda dom był bardzo piękny i luksusowy, dlatego też Ashley przystanęła, aby podziwiać to co widziała. Podeszła blisko domu i spojrzała przez okno. Stała tam jakaś brunetka, była niska i śpiewała coś, ale nie było słychać co. Wtedy wszyscy się zebrali i zaczęli słuchać. Eh...Kate miała rację.Są bogaci i ich stać. Dziewczyna ze smutkiem odeszła w drugą stronę. Na jej iPhonie wyświetlił się numer taty więc odebrała i powiedziała:
- Tato! Po powrocie do domu ci wszystko wytłumaczę. Nie martw się o mnie! - i poszła dalej.Dziewczyna zamartwaiła się o rodzinę. Napewno teraz wszyscy się o nią martwili. Ale Ashley obiecywała sobie, że przed koncertem Avril wrtóci do domu. Wtedy dziewczynę olśniło i zaczęła iść w drugą stronę, aby wróciła do domu. Po 3 godzinach drogi powinna znaleźć ten las, ale nie znalazła, czyli, że zabłądziła.A co jeśli ona jest teraz w innym mieście? Ashley trapiło to pytanie i dopiero teraz zaczynała się poważnie bać ;(
Rozdział 3
Ashley szła dziwnie patrząć się na cały świat. Znowu mijała tą limuzynę...Dziwne...teraz nie było w oknie tej brunetki tylko była blondynka z różowym pasemka. Dziewczyna pomyślała, że to może Avril Lavigne, ale od razu odeszła jej ta myśl, gdyż ta dziewczyna mogła mieć 75 cm a Avril ma 160 cm wzrostu. Ashley poszła dalej i szła tak ciągle. Puściła sobie muzykę tym razem Girlfriend i szła dalej. Wtedy zobaczyła z dala las! Tak to był las, którym szła wczoraj. Dziewczyna zaczęła biec jak najszybciej mogła. W lesie było dużo śniegu, ale jezdnia była odśnieżona. Za 13 dni miał się odbyć koncert Avril, ale Ashley wiedziała, że zdąży i będzie razem z idolką śpiewać piosenki i hity. Las już powoli się konczył, a Ashley była zmęczona wędrówką. Bała się wrócićdo domu-bo co powiedzą rodzice?

1 komentarz:

  1. To jest świetne ! Wydaj tą książkę, będę na nią polowac w empiku i w księgarniach ;-) Masz talent ;3

    OdpowiedzUsuń